piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 9 - Zakochany

Elena's POV

Filip i Arnold zaprowadzili mnie ostrożnie do celi, która była cała ze szkła. Skrzyżowałam ręce na klatce, próbując się nie dąsać. Wielki zegar wiszący przed salą balową wskazywał na 13:50. Przełknęłam nerwowo gulę w gardle, czując jak temperatura mojego ciała gwałtownie się podnosi.

Szpilki Shannon tupały z jednego końca sali balowej na drugi. Kilka minut później stanęła przed moją celą.
- Jesteś gotowa, Eleno? - uśmiechnęła się, a ja przewróciłam oczami.
Było mi daleko do gotowości. Nie mogłam tego zrobić. Nie mogłam nawet udawać, że tego chcę. Nie mogłam udawać, że chce małżeństwa. Nie mogłam nic udawać. Chciałam się tylko poddać.

- Shannon – zamilkłam, spuszczając wzrok. - Nie mogę.
Mój głos był ledwo słyszalny. Shannon położyła jedną dłoń na szkle.
- Eleno. Chcę, żebyś to miała.
Spojrzałam na nią, gdy wyciągała medalik o kształcie serca z portfela. Srebrny medalik błyszczał w przyćmionym świetle. Shannon stanęła na palcach, przewieszając medalik przez kraty. Wspięłam się po niego, po chwili spadł na moją dłoń.
- Należał do twojej mamy. Zawsze chciała, żebyś kiedyś go nosiła - Shannon uśmiechnęła się ciepło, ale za tym uśmiechem krył się także smutek.

Mając to w swoim posiadaniu, dawało mi to światełko nadziei, że może znajdę wyjście z tej sytuacji. Dało mi to też siłę do walki. Potrzebowałam tego: dla Rosalyn i taty; potrzebowałam tego dla mamy.

Odgarnęłam loki do tyłu, po czym założyłam medalik.
- Dziękuję - wyszeptałam, a Shannon kiwnęła głową. Posłała mi nikły uśmiech, chociaż wiedziałam, że jest tak samo zraniona jak ja.

Shannon odwróciła się, by chwilę później przejść dumnie na środek pokoju.
- Dobrze, panie. To jest to! - wstrzymałam oddech, zanim drzwi się otworzyły. Do środka zaczęli wchodzić bogaci mężczyźni, obserwując nas. Pochyliłam się przy jednej ze szklanej ściany, bawiąc się srebrnym medalikiem.

- Możesz to zrobić - moja podświadomość ciągle powtarzała te słowa, ale wiedziałam, że mnie okłamuje. Tak jak wszyscy inni.

Nie mogę tego zrobić i swoją drogą szczerze wątpię, że ktoś się mną zainteresuje.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszędzie widziałam szlachtę, biznesmenów, dziedziców, członków rodzin królewskich... Poczułam, jak moja krew gęstnieje. Czułam, jak moje ciało krzyczy, ale nie mogłam ułożyć myśli w głowie. Zamiast tego, stałam z tyłu celi i obserwowałam każdego z mężczyzn, którzy patrzyli na mnie, a po chwili szli dalej.

Po mojej prawej była Jolena, a dookoła niej czterech mężczyzn. Wykonywała absurdalne ruchy, by zdobyć ich uwagę i jak widać - działało.

Po drugiej stronie pomieszczenia Renee, kręciła swoje włosy na palcach i flirtowała z jakimś młodym dziedzicem. Był przystojny i wyglądał dosyć dostojnie.

Shannon zdobyła moją uwagę, gdy zobaczyłam jak rozmawia z jakimś biznesmenem. Jej palec był wskazany w moim kierunku. Poczułam, jak krew spływa z mojej twarzy. Co ona robi?

Musiałam obmyślić plan, zanim znajdą moją celę. Płacz. Zaczęłam płakać i usiadłam w kącie. Nikt nie chciał wystraszonej i płaczącej dziewczyny. Chcieli kogoś takiego jak Jolena, która jest towarzyska i pyskata.

Shannon zaczęła zmierzać w moim kierunku razem z mężczyzną. Wyglądał na dwa razy starszego ode mnie. Shannon naprawdę chciała, żebym wzięła z nim ślub?

Moje serce zaczęło bić mocniej, krew zaczęła szybciej krążyć. Moje małe dłonie zaczęły się trząść, tak samo jak całe ciało. Zimne łzy zaczęły spływać po mojej twarzy, chociaż starałam się je zetrzeć.

Shannon i ten mężczyzna stanęli w mojej celi. Blondynka stała do mnie tyłem, a mężczyzna zerkał znad jej ramienia.
- Jest bardzo młodą i inteligentną dziewczyną.
Usłyszałam, jak Shannon mnie chwali. Przełknęłam głośno ślinę, zdrapując lakier z paznokci.

Shannon zrobiła krok w bok, pozwalając mężczyźnie mieć na mnie lepszy widok. Kiwałam się w tył i w przód z podkulonymi kolanami. Mężczyzna skrzywił się, zerkając w stronę Shannon.

Wyglądała na zmieszaną, dopóki nie spojrzała na mnie.
- Eleno! - zbeształa mnie, ale udawałam, że jej nie słyszę. Czy nie mogłam udawać? - Eleno, wstań - krzyknęła.

Mężczyzna odwrócił się z zamiarem odejścia, jednak Shannon powstrzymała go.
- Przysięgam, ona taka nie jest. Jest po prostu zestresowana - wyjąkała, ale mężczyzna pokiwał tylko głową i odszedł.

Słyszałam, jak blondynka głośno jęknęła. Odwróciła się w moją stronę, patrząc wprost na mnie.
- Wiem, co robisz. To nie zawsze będzie działało - uśmiechnęła się, wychodząc.


Harry's POV

Czarne, błyszczące Audi mojego ojca stanęło na postoju, gdy przekroczyliśmy granice Trisumber. Widok starego więzienia wzbudził we mnie dreszcze. Jak oni w ogóle mogą wsadzać kobiety do klatek? To niedorzeczne.

Ojciec westchnął głośno, okrążając swoje sportowe auto.
- Jesteś gotowy? - zapytał, gdy spojrzałem na wiadomość od Louisa.
- Tak - odpowiedziałem obojętnie, otwierając drzwi samochodu i wychodząc na zewnątrz. Ojciec stanął za mną, dając klucze kamerdynerowi.

Kiedy przekroczyłem próg, zostałem przywitany przez Louisa i Liama.
- Bardzo dziarsko - powiedział sarkastycznie Lou, komentując tym samym mój garnitur.

Gdy ojciec wszedł do środka budynku, wszystko ucichło, dopóki nie zaczął się witać ze swoimi przyjaciółmi. Dziwiło mnie, jak wiele ludzi z tego miasta mój ojciec ma dookoła swojego palca.
- Boże, twój ojciec ma więcej władzy niż król - wystękał Liam, na co przewróciłem oczami.
- Wiem.. Więc, jakieś dziewczyny są warte uwagi? - uśmiechnąłem się, a Liam sfrustrowany pokiwał głową.
- Znalazłem jedną. Jest słodka, blondynka. Jest też świetną tancerką - puścił mi oczko; Louis zgodził się z nim.

Liam wzruszył ramionami.
- Spoko, zdobędę ją. Muszę - zaśmiałem się, trzęsąc przy tym głową. Następnie poszedłem za nimi do sali balowej.

- Zróbmy rundkę, a potem spotkajmy się tutaj - zarządził Louis, na co się zaraz zgodziliśmy.

Zacząłem od lewej strony. Wiele dziewczyn było pochylonych w stronę cel w czasie rozmów w różnymi mężczyznami. Niektóre tańczyły, inne flirtowały, a jeszcze inne tylko siedziały. Żadna z nich nie przykuła mojej uwagi. Wszystkie wyglądały jak przeciętne Cage Ladies.

Przeciętność jest nudna, nie jest ekscytująca. Potrzebowałem kogoś, kto nie był średni. Dlatego nie powinienem być tutaj. Powinienem być w mieście i tam szukać bogatej dziewczyny, wystarczającą na standardy ojca. Wciąż byłem w szoku po jego pomyśle dotyczącym ślubu.
Przeszedłem wzdłuż kolejnych cel, gdy nagle zatrzymałem się jak wryty. Niska brunetka siedziała w rogu celi. Wyglądała na przerażoną i zmarzniętą. Łzy wypływały z jej oczu. Nagle spojrzała się na mnie. Popatrzyłem na nią, a jej oczy się rozszerzyły, kiedy kolejny mężczyzna wszedł do jej celi.

Poczułem, że musze jej pomóc. Ona nawet nie wyglądała na gotową do takiego życia, jak ludzie mogą być tacy okrutni? Jest piękna, naprawdę piękna, nawet z tymi łzami spływającymi po jej twarzy.

Znów spojrzała na mnie, jej czekoladowe oczy błagały mnie o pomoc, ale nie mogłem. Nie mogłem marnować mojego czasu na ratowanie cage lady, gdy tak naprawdę powinienem wziąć z jedną ślub.

Może... Może ona jest dla mnie? Może ona jest tą jedyną? Jest naprawdę jedyną kobietą w tym miejscu, która nie jest przeciętna ani nie próbuje zwrócić na siebie niczyjej uwagi.
Zacząłem mocniej oddychać zanim wszedłem do jej celi. Kiedy byłem w połowie drogi, zdałem sobie sprawę kto z nią rozmawia. Louis.

Zamarłem, szybko się odwróciłem. Nie mogłem tego zrobić Louisowi. Jedyne, czego on pragnie, to ożenić się. Nawet, jeśli to dziewczyna, którą ja chce.

Czując się pokonany, odszedłem. On będzie dla niej dobry, da jej dom. Jednak to ja mógłbym dać jej więcej, mógłbym dać jej lepsze życie niż on. Co ja gadam? Louis jest moim najlepszym przyjacielem, a ona jest płaczącą cage lady z którą nawet nie rozmawiałem.

Ona mogłaby mieć bardzo piskliwy głos albo krzywe zęby. Jedyne, co wiedziałem to to, że jest piękna, naprawdę piękna oraz zapierająca dech w piersiach.

Szedłem dalej przez salę balową, gdy nagle wpadłem na Liama. Spojrzałem na cage lady z którą rozmawiał. Była urocza, nie taka jak ta, w której się zauroczyłem, ale jednak urocza.

W typie Liama. Blondynka, pyskata i wyluzowana.

Liam pociągnął mnie za ramię i przysunął bliżej do jej celi.
- Jolene, to mój najlepszy kumpel, Harry - blondynka otworzyła szeroko usta.
- Jesteś Harry Styles - wypaliła, ale wciąż patrzyła się na Liama. Przytaknąłem śmiejąc się. - Jesteś tu znany - uśmiechnęła się, a ja poczułem, jak krew we mnie zastyga.
- Złapię cię później - powiedziałem do Liama. - Miło było cię poznać, Jolene - zaśmiałem się, zanim poszedłem do drzwi. Nie mogłem nic na to poradzić, ale spojrzałem się za siebie, na tę jedyną celę,  żeby tylko się upewnić, iż Louis dalej tam stoi.

Moje usta zadrżały, więc wyszedłem na zewnątrz na świeże powietrze.

Jak ona ma na imię? Ile ma lat? Z jakiej wioski pochodzi? Chciałem wiedzieć o niej wszystko. Chciałem wiedzieć, co sprawia, że się uśmiecha oraz co sprawia, że się smuci. Aczkolwiek, nie mogłem nic zrobić, skoro Louis chce ją poślubić.


####

Hej wszystkim!
Na początek, jak zwykle, dziękujemy za odwiedziny i komentarze! A najbardziej za ten jeden długi dotyczący egzaminu SweetsLucky. Która zdała teorię z prawka na maksymalną liczbę punktów! JESZCZE RAZ GRATULUJĘ, KUJONIE! ♥

Okay, teraz sprawy dotyczące bloga.
1. Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach (gdziekolwiek - na waszych blogach, twitterach, wattpadach, tumblrach czy na czymś innym) dajcie znać!
2. Dla tych co wolą czytać opowiadanie na wattpadzie - link macie TUTAJ
3. Zapraszamy także na nasze drugie tłumaczenie The Stalker, które znajdziecie na WATTPADZIE oraz BLOGSPOCIE.
4. Zapraszamy również na opowiadanie SweetsLucky: CROOKED LOVE.
5. Jeśli macie jakieś pytanie, zastrzeżenia, propozycje albo chcecie po prostu zagadać - piszcie w komentarzach lub na naszych innych stronach które znajdziecie TUTAJ.

To by było na tyle. Do następnego rozdziału! x

PS.
Dajcie znać co sądzicie o nowym rozdziale. :D

TheAmmannka & SweetsLucky x

8 komentarzy:

  1. Czekam na akcje, ale juz sie zobaczyli wiec jest cudnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetny! Czekam na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny :*
    Mrs. Malik

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieję, że pogadają w kolejnym rozdziale *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju, Harry zakochał się w Elenie :o
    A ja już myślałam, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje :p
    Rozdział jest piękny, naprawdę świetnie przetłumaczony, spójny i w ogóle świetny ^-^
    + Gratulacje! Kto mówił, że zdasz??
    No kto? ?
    No ja ^-^
    Teraz tylko nie zabij nikogo na praktycznym, a prawko masz murowane.
    Chociaż i tak, jeśli z teoretycznym sobie poradziłaś, znałaś odpowiedzi na te wszyyystkie pytania, to proszę cię. Bądźmy szczerzy. Prawko masz już w kieszeni, szczęściara :///
    Pozdrawiam, i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne! Walić Louisa, chcę Helenę! (najdziwniejszy shipp jaki wymyśliłam na poczekaniu :D)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty rozdział mam nadzieję że następny będzie dłuższy

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K