wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 15 - Róże

Elena's POV

Otaczająca mnie pustka i wysokie ciśnienie krwi w moich żyłach - to czułam kiedy Harry prowadził mnie do jego pałacu. Moje oczy nie mogły się powstrzymać od badania architektury i przyciemnionych kolorów w domu. Ściany były pomalowane w podwójnie przypalone tony, natomiast podłogi były mieszanką płyt kamiennych i liściastych. Miejsce było oszałamiające, przez co nie mogłam się skupić na choćby jednym miejscu.

Przez dłuższe spoglądanie na wysoki sufit, poczułam jak zaczyna boleć mnie szyja, przez co wydałam cichy skowyt. Harry, jako że był nerwową osobą od razu położył na moje ramię swoją silną dłoń w kojący sposób. Wzruszyłam szybko ramionami, by zrzucić jego rękę. Spojrzałam w stronę Harry'ego. W jego oczach mogłam wyczytać zaniepokojenie

- Wszystko w porządku – wymamrotałam, na co przytaknął. Poszłam za nim do salonu, a z niego przeszliśmy do kuchni. Moje usta rozszerzyły się, gdy zauważyłam, że ma własnych kucharzy. Ludzie biegali po całym pomieszczeniu w popłochu, przygotowując wszystko na późniejszą kolację.
Starszy, łysy mężczyzna przygotowywał coś przy kuchence. Pot spływał po jego czole, gdy energicznie mieszał w garnku.

- Annette! Czy możesz, proszę, podać Elenie miskę świeżej zupy? - zapytał, a w sumie poinstruował drobną kobietę w białym fartuchu i o długich, rzadkich, czarnych włosach na których miała specjalną siatkę. Kobieta kiwnęła głową w moją stronę, a jej spojrzenie dotarło aż do mojej duszy.

Gdy tylko się obróciła, Harry dotknął jej ramienia. Annette spojrzała na niego zaskoczona.
- I gdy cokolwiek, kiedykolwiek będzie chciała, masz ją posłuchać - jego srogi ton poruszył coś nie tylko w tej kobiecie, ale i we mnie. Uśmiechnęła się słabo; po chwili odwróciła się, by iść po mój posiłek.

Skupiłam swoją uwagę na mężczyźnie, kiedy poczułam na sobie wzrok Harry'ego.
- Eleno - powiedział, ale brzmiało to bardziej na pytanie. Nie ruszyłam się. Kątem oka zauważyłam malującą się na jego twarzy frustrację, a małe westchnięcie wydobyło się z jego ust. Jak tylko poczułam jego dłoń na ramieniu, Annette wróciła z moją zupą. Podała ją Harry'emu, który kazał mi iść za nim, nawet jej nie dziękując. Posłałam jej małe wzruszenie ramionami, zanim pospieszyłam za wysokim, ciemnym mężczyzną.

Gdy tylko dotarliśmy do pomieszczenia przypominające jadalnię, Harry postawił miskę na stole. Spojrzałam na niego, następnie na zupę, później znów na niego. Oblizałam niezręcznie usta, zanim podbiegłam do zupy. Usiadłam szybko na krześle, biorąc w dłonie srebrną łyżkę ze złotymi napisami DES. Harry usiadł obok mnie, wskazując na litery.

- Lubi, gdy wszyscy wiedzą jak wielkim jest dupkiem - Harry posłał mi szeroki uśmiech, ale ja patrzyłam gdzie indziej, zadowalając się kremową zupą. Harry położył łokcie na stole, obserwując mnie, podczas gdy sączyłam posiłek. Harry zmarszczył w pewnym momencie brwi, ale dalej się na mnie patrzył.

Poczułam się niekomfortowo, ale ani na moment nie odłożyłam łyżki. Byłam taka głodna, że mogłabym zjeść ze trzy miski. Pomyślałam o byciu w celi; szybko zdałam sobie sprawę, że tam nie dostałabym takiej kolacji dzisiejszej nocy.

Gdy tylko skończyłam jeść, usłyszałam znane odgłosy szpilek. Mój oddech był coraz cięższy; zaczęłam przyglądać się jadalni. Wypuściłam powietrze, gdy tylko blada brunetka weszła do pokoju. Miała na sobie wąską sukienkę w kokardki. Z wdziękiem odsunęła krzesło, po czym usiadła na wprost mnie. Przełknęłam nerwowo ślinę, gdy wpatrywała się w moją sylwetkę.

Rzuciłam Harry'emu spojrzenie, ale on jedynie lekko się uśmiechnął. Kim jest ta dziewczyna?

- Boże, wyglądasz jak diabli - Brytyjka w końcu się odezwała.

Czując się dziwnie, powiedziałam jedynie "dziękuję?" z małym "uhh" przed tym. Dziewczyna wzruszyła ramionami, po czym sięgnęła przez stół po moją dłoń. Jej dotyk był ciepły. Nie wiedziałam co mam zrobić. Czy mam się wyrwać, czy lepiej nie ruszać?

Jednak zanim miałam czas na przemyślenia, dziewczyna wypaliła:
- Będziemy najlepszymi szwagierkami!
Jej głos był piskliwy w tym momencie, przez co podskoczyłam lekko. Czekaj. Szwagierkami?

- Katie, zostaw ją - zaśmiał się Harry. Poczułam, jak moje policzki robią się różowe, a oddech staje się urywany.

Katie nie zrobiła sobie nic z jego słów, tylko beztrosko zachichotała.
- Hej, muszę zapoznać mojego nowego członka rodziny. Myślałam nad ślubem w lato. Może na Fidżi - machnęła dłońmi w powietrzu przy słowie "Fidżi", a ja zakaszlałam niezręcznie, odsuwając się w tym samym czasie.

To wszystko było przytłaczające. Mają już plany na ślub? Teściowie? Nie byłam nawet gotowa powiedzieć mojemu przyszłemu mężowi "tak".

Harry odkaszlnął, przywracając tym samym swój głos do normalności. Następnie spojrzał na swoją siostrę.
- Katie - ostrzegł, ale czułam, jakby to był jakiś żart. On i jego siostra muszą być blisko. Mogłam więc założyć, że nie jest psychiczna jak jej ojciec.

Spojrzałam za Katie, gdzie dostrzegłam dwie pary potężnych drzwi zrobionych ze szkła, które prowadziły na balkon. Odsunęłam krzesło od stołu.
- Potrzebuję trochę powietrza - wykrztusiłam, wychodząc z pomieszczenia. Usłyszałam, jak Katie mówi "co?", prawdopodobnie przez zirytowane spojrzenie Harry'ego.

Na balkonie zauważyłam schody po prawej stronie. Powoli zeszłam do ogrodu. Przeszłam obok czerwonych róż, podziwiając ich piękno, gdy jakiś łagodny głos przestraszył mnie. Odwróciłam się szybko na piętach, by zobaczyć kobietę, która musiała być ich ogrodniczką.

Uśmiechnęła się do mnie. Miała promienne zielone oczy i dołeczki w policzkach. Była niesamowita. Byłam zaskoczona, że była ogrodniczką, a nie kochanką Desmonda. Cóż, prawdopodobnie dostaje swoją przekąskę, gdy jest głodny.

- Zgubiłaś się, słońce? - zapytała, na co pokręciłam głową. Bawiłam się swoimi włosami, które nadal potrzebowały mycia.
- Cóż, jeśli chcesz, to możesz mi pomóc z tymi różami - zaoferowała. Spojrzałam na balkon; Harry'ego nie było na widoku.

Nie mogłam znów zranić ogrodu. To zawsze było coś, co robiłam razem z mamą. Po jej śmierci utrzymywałam ogród żywy, ale teraz prawdopodobnie uschnął. Wzruszając ramionami, wzięłam parę gumowych rękawiczek z jej dłoni i założyłam je na swoje.

Przykucnęłam obok niej, biorąc łopatkę. Wykopałam mały dół na korzenie czerwonych kwiatów.
- Więc jesteś najnowszym członkiem tej rodziny? - powiedziała kobieta, na co westchnęłam, opierając się o pięty.

- Najwidoczniej - próbowałam zażartować, ale moje słowa zabrzmiały beznadziejnie. Kobieta uśmiechnęła się, kładąc swoją dłoń na moim ramieniu.

- Skarbie, wszystko się ułoży. Uwierz mi, przeszłam przez to. Jednak ty się zakochasz i będziesz szczęśliwa - słowa kobiety uderzyły we mnie, ale nie potrafiłam sobie wyobrazić mnie kochającej kogoś kto odsunął mnie od wszystkiego, czego pragnęłam.

- Byłaś cage lady? - zapytałam, próbując powstrzymać łzy. Położyłam jedną różę na ziemi. Kobieta zaśmiała się, zanim zagestykulowała w powietrzu.

- Eleno, jak myślisz, jak sobie pozwoliłam na życie tutaj? - jej zielone oczy zabłysły, a ja zastygłam. Szybko wstałam z kolan, otwierając szeroko usta. Kilka ziaren ziemi wpadło mi do buzi, ale jedyne na czym mogłam się skupić, to na mamie Harry'ego.

- Bardzo przepraszam. Ja myślałam... ja... - zaczęłam się jąkać. Moje policzki zrobiły się gorące i czułam się jak kompletna idiotka.

Żona najstraszniejszego mężczyzny, zaśmiała się, zanim zdjęła z głowy słoneczny kapelusz, dzięki czemu brązowe włosy opadły na jej ramiona.
- Wszystko w porządku, kochanie. Potrzebowałam kogoś do pomocy w ogrodzie. Katie jest zaangażowana w swoją sztukę.

Pokręciłam głową, odkładając rękawice na ziemi.
- Nie powinnam... Ja tylko... Bardzo przepraszam - znów przeprosiłam, modląc się, by Desmond się nie dowiedział. Czułam, że nie jest zadowolony, gdy ktoś zaczyna się przyjaźnić z jego rodziną.

Kobieta zignorowała moje przeprosiny i uśmiechnęła się ponownie.
- Jak powiedziałam, wiem jak to jest. Eleno, możesz przyjść i porozmawiać z mną w każdej chwili.

Przytaknęłam, łapiąc za skrawek swojej sukienki. Mama Harry'ego złapała za moją dłoń, zbijając mnie z tropu.
- Chodźmy się trochę umyć przed kolacją. Wielu partnerów Desmonda przyjdzie, by poznać przyszłą żonę Harry'ego. Jestem pewna, że Desmond nie chce, abyś tak wyglądała - pokazała dłonią moje ciało, po czym pchnęła mnie lekko w stronę drzwi.

- Ludzie przyjdą, aby mnie poznać? - wyszeptałam, wiedząc, że do będzie długa noc pełna sztucznych uśmiechów.


~~~~

A WIDZICIE? A WIDZICIE?!
Jak chcecie, to potraficie. 23 komentarze pod poprzednim rozdziałem. Jesteśmy z Was meeeeeeeeeeega dumne i ogrooooooomnie dziękujemy! :D Bez dwóch zdań zasłużyliście na dzisiejszy rozdział. Na dodatek najdłuższy jaki dotychczas się pojawił. W tajemnicy Wam powiem, że kolejny jest podobnej długości. :D


Zauważyłam, że kilku w was wkurza Elena (mnie też, ale ciiiii). Dziewczyna po przejściach, więc postarajmy się ją trochę zrozumieć. :D
I Harry jest taki SGHBCSJKDJKLASKHSK w stosunku do Eleny.
#aww #HelenaShipper
Ooo, no i już lubię jego mamę. I siostrę. I okay, już się ogarniam. 

Przepraszamy tych, którzy liczyli, że rozdział dodamy wcześniej. Wiecie, sesja już za niedługo, więc wkuwamy. A przynajmniej udajemy.
(w tym miejscu pozdrawiamy wszystkich studentów! :D)

O, właśnie! Jeśli czytają nas jacyś maturzyści - UDANYCH STUDNIÓWEK! :D
(chyba, że już jesteście po, w takim razie mam nadzieje, że się dobrze bawiliście :D).

Dobra, już was nie zanudzam. Pozdrawiamy i do piątku!


PS.
Miło by nam było, gdyby poziom liczby komentarzy się utrzymał... :D ♥


PS 2.

Nie obrazimy się również za reklamy naszego tłumaczenia. :D

PS 3.
Czy ktoś z was wie może jak wyłączyć te obrazki w komentarzach, pomimo, że są wyłączone? Nie mamy pojęcia czemu to nie działa tak, jak powinno. :(

PS 4.
Gracie w quizwanie? Jak tak, to czekamy na zaproszenia! :D
TheAmmannka i SweetsLucky


PS 5.
Zapraszamy do zakładki KONTAKT. :D


PS 6.
Lokowanie produktów:
Caged - WATTPAD
Crooked Love - WATTPAD


Też Was kochamy! :D
The Ammannka & SweetsLucky x

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Znowu jestem druga. Ugh.... A tak się starałam. Nie wiem dlaczego, ale mnie jakoś specjalnie Elena nie denerwuje. W każdym bądź razie o gustach się dyskutuje. Dziewczyny, nawet nie wiecie jak się ciesze, że dodałyście ten rozdział dzisiaj. A jak popatrzyłam kiedy następny to już nawet przestałam myśleć o tym, że jutro szkoła. Super to tłumaczycie. ;) ENERGI na tłumaczenie. ;)

      Usuń
  2. Czeka Elene "miły" wieczór, coś czuję że będzie się działo :]]

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty!. Kocham i powodzenia. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym Cię/Was zaprosić na nowo powstały Katalog Opowiadań.
    Serdecznie zapraszam!
    http://katalogff.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Megan

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyczuwam ciężki wieczur dla naszej Elenki... Szczerze mówiąc bardziej niż ona denerwuje mnie Harry... taki irytujący typ ;) powodzeia w tłumaczeniu :*:*:*

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K