Elena's POV
Gorące krople płynu do kąpieli
spływały wzdłuż mojego ciała. Zmywały cały bród, który pozostał na mojej skórze z pobytu w zardzewiałej
celi. Moje napięte dotychczas mięśnie, odprężyły się. Przebiegłam palcami po
brązowych lokach, pozwalając im przemoknąć.
Sięgnęłam dłonią w dół
prysznica, by złapać butelkę od szamponu, jednak moje dłonie zbyt mocno się
trzęsły. Zanim zdałam sobie z tego sprawę, butelka wyleciała z moich palców,
lądując na mojej obolałej i bladej stopie.
Przygryzłam dolną wargę, by
powstrzymać spływające łzy bólu na wypadek, gdyby Pan Troskliwy podsłuchiwał
mnie pod łazienką. Trzymałam wargę pomiędzy zębami, schylając się po szampon.
Użyłam wielu niecenzuralnych słów w głowie; dlaczego to wszystko mi się
przytrafia?
Gdy tylko zmyłam bąbelki z
moich długich i niesfornych włosów, po prostu stałam w miejscu. Woda przysłaniała mi
pole widzenia, ale czułam się świetnie, wręcz cudownie. Prysznice w Trisumber były
okropne i brudne. Stało się w dużym pomieszczeniu z 10 innymi dziewczynami i
myło się razem. To było niekomfortowe i męczące. Wszystko w Trisumber było
torturą.
Zaraz po tym jak się
zamyśliłam, drzwi od łazienki otworzyły się. Podskoczyłam, zaskoczona,
zasłaniając się czarną zasłonką prysznicową.
- To tylko ja, słońce -
powiedziała Ann. Położyła niebieską sukienkę na blacie. Mam dość noszenia
sukienek!
- Dziękuję - wyszeptałam. Ann
posłała mi spojrzenie z którego nic nie potrafiłam wyczytać, a jej usta
zaciśnięte były w prostej linii.
- Bardzo dobrze. Daj mi znać,
jak będziesz gotowa - próbowała się uśmiechnąć, ale widziałam, jak walczy z
emocjami. Drzwi się zamknęły, a ja znów starałam się zrelaksować, jednak stałam
tam z bolącym brzuchem.
Nie byłam pewna co myśleć o
Ann. Była kimś, z kim mogłam się porównywać, jednak poślubiła potwora, a jej
syn... Cóż, tez nie wiem co czuję wobec niego. Ta cała sytuacja mnie
wykańczała. Powinnam się otworzyć na Ann, Katie i Harry'ego. Jednak nie mogłam.
Nie mogłam się przyzwyczaić, że teraz to moja rodzina, a nie moi wrogowie.
Nawet nie chodziło o Desmonda,
ale byli z nim powiązani. Do diabła, Harry ma jego krew. Wszyscy wyglądają
idealnie na zewnątrz, ale jaki Harry jest w środku? Jest miły czy to jego
demoniczna zagrywka?
Woda spływała po mnie
strumieniami, zaczęło mi być zimno. Wzdychając, zakręciłam wodę i owinęłam się
w ręcznik. Wzięłam kolejny by wytrzeć włosy, pozwalając im później opaść i
marznąć z powrotem.
Wskoczyłam w majtki i założyłam
czerwony stanik. Prychnęłam, czując aluzję do ‘seksapilu’ i rozmiar miseczki -
D. Ci ludzi na prawdę bardzo się starali zdobyć moją dobrą stronę. Stanik był
nieco za duży, ale na szczęście pod sukienką nie można ocenić biustu, dopóki
się go nie zobaczy. Tak czy inaczej, dobrze się czułam w czystych ubraniach.
Odetchnęłam głęboko, zanim
otworzyłam drzwi. Poczułam się zagubiona, dopóki nie zobaczyłam Annetty, nadchodzącej
z końca korytarza. Ruszyłam w jej stronę. Jej oczy przeskanowały moje już
czyste ciało.
- Elena - zabrzmiała na
zaskoczoną. Zmarszczyłam brwi, ale postanowiłam zapytać.
- Przepraszam, że ci
przeszkadzam, ale um... - uciszyłam się, zdając sobie sprawę, że nie mam dokąd
iść. Annette rzuciła mi zirytowane spojrzenie. - Nieważne - westchnęłam cicho.
Annette mruknęła, odwracając się z powrotem.
Zaczęłam iść powoli korytarzem,
patrząc na rodzinne zdjęcia, wiszące idealnie prosto na ścianach. Na wszystkich
fotografiach z wcześniejszych lat nikt się nie uśmiechał. Wszyscy wyglądali...
Prawie jakby... smutno. Zatrzymałam się nagle przy jednym ze zdjęć. Na górze
ramki było napisane: 3020.
Rodzina była w ogrodzie pełnym
czerwonych róż. Słońce jasno świeciło, a w tle widziałam latające małe ptaszki.
Jednak ludzie na zdjęciu wyglądali, jakby mieli złamane serca. Włosy Desmonda
były wysoko postawione w powietrzu, podczas gdy Ann stała obok niego z
najbardziej przyklejonym uśmiechem na ustach, jakim widziałam. Katie miała skrzyżowane ramiona na piersi i wydymała wargi. Najwięcej bólu sprawiał mi
Harry. Ostrożnie próbowałam zbadać jego martwą mimikę, pomiędzy lśniącymi,
mokrymi oczami. W tym momencie wiedziałam, że ten mężczyzna ma jakąś historię do
opowiedzenia. Co się stało w 3020? Co się stało z Harrym, gdy miał zaledwie 6
lat?
Prawdopodobnie tylko upuścił
swoje lody. Moja podświadomość przewróciła oczami, ale wiedziałam, że stało się
coś więcej. Coś jest w jego oczach. Jakby błag...
- Elena? - poskoczyłam,
odwracając się, by ujrzeć Harry'ego patrzącego na mnie z góry. Zniżył się nieco,
a ja zaczęłam ciężej oddychać, przygryzając wargę.
- Ja tylko... Ja, um... -
zaczęłam się jąkać, moje policzki zrobiły się czerwone, a temperatura mi
podskoczyła.
- Wszystko okej? - zapytał,
koncentrując się na mojej twarzy. Mentalnie wywróciłam oczami, ale w rzeczywistości tylko
szybko kiwnęłam głową.
Harry podniósł jedną z brwi.
Dalej przygryzałam wargi, dopóki postawa Harry'ego się zmieniła.
- Chodź, mama cię szukała -
Harry wyciągnął mnie z mojego zamyślenia i poprowadził przez korytarz. Spojrzałam
szybko zza ramienia na portret. Zastanawiałam się, czy zapytać o niego
Harry'ego, ale wtedy przypomniałam sobie przypomniałam, że co z tego, iż wyjawi
mi swoje najgorsze sekrety, skoro ja nigdy swoich nie wyjawię?
Nie chcę go znać.
Gdy z powrotem odwróciłam
głowę, zamarłam. Krew zamarzła mi w żyłach, a serce przyspieszyło. Jego głośne
kroki odbijały się echem po holu, gdy szedł w naszą stronę.
Stanął, gdy był kilka kroków od
nas. Cofnęłam się, chcąc powiększyć dystans między nami.
- Ahh, mała panienka, którą
chciałem zobaczyć. Źle to wyglądało, gdy poszedłem do twojej celi, a ciebie tam
nie było - zazgrzytał zębami, przenosząc wzrok na syna. Poczułam rękę Harry'ego
na moich plecach. Chciałam uciec, jednak jego bliskość była w tym wypadku
lepszym wyborem.
- Potrzebowała przygotować się
na dzisiejszą kolację - zawarczał Harry. Odkaszlnęłam, potrzebując powietrza.
Nie byłam przygotowana na Czwartą Wojnę Światową**. Nie teraz.
Desmond uśmiechnął się szeroko,
na co moje ciało zesztywniało.
- Oczywiście. Jednak potrzebuję
jej, by spełniła mi przysługę.
Ręka Harry'ego kreśliła kółka
na moich plecach. Odsunęłam się od jego dotyku, nie byłam na to gotowa.
- Jaką przysługę? - zapytał,
kaszląc przed tym. Czułam się winna, ale musiał zrozumieć, że nie jestem cała
jego.
Desmond przesunął się,
opierając się o jedną ze ścian.
- Musi tylko dać swojemu ojcu
znać kogo poślubi - jego oczy były we mnie utkwione, a ja mentalnie zaczęłam
płakać, krzyczeć i umierać. Wszystko się we mnie gotowało. Jednak w
rzeczywistości wciąż tam stałam, nie będąc zdolną do jakiegokolwiek ruchu.
* przypominamy tylko, że cała
akcja dzieje się w 3034 roku.
** "pisząc 4 wojna
światowa, naprawdę miałam ją na myśli. Przypominam, że historia dzieje się w
3034 roku, więc wiele przez ten czas się działo, ale więcej o wojnie dowiecie
się w późniejszych rozdziałach" - autorka.
@@@@@
GDZIE TA KOLACJA JA SIĘ PYTAM?!
Desmond, przerażasz mnie. Chociaż zawsze mam słabość do czarnych charakterów. :D (@SweetsLucky).
Z tego co zauważyłyśmy nasz eksperyment się nie powiódł. Przed dodatkowym rozdziałem 27 komentarzy, przed zwykłym rozdziałem 8. TheAmmannka kazała mi was zachęcić byście komentowali. I cóż, chyba nie będziemy się więcej bawić w niespodzianki, jak to tak z wami bywa.
SO, KOMENTUJEMY LUDZIE! :D
Rozdział dodany bardzo późno, ale wciąż zmieściłam się w piątku! Niestety zaczyna się gorący sezon na studiach i jedyne na co mamy czas (kto go ma ten ma. :D) to czas na naukę.
Mamy wielką prośbę, odprawcie jakieś modły, dzikie pląsy przy ognisku czy po prostu trzymajcie kciuki za nasze kolokwia i inne pierdoły. Tego jest naprawdę masa.
Z góry dziękujemy, gdyż mamy nadzieje, że jednak ktoś o nas pomyśli. (dam nawet pogrubienie, żebyście myślały, że to ważne. :D)
P.S. Czy ktoś da znać, co z tymi obrazkami w komentarzach? :)
Caged - WATTPAD
Crooked Love - WATTPAD
Pozdrawiamy! :D
The Ammannka & SweetsLucky x
Świetny rozdział, szkoda tylko, że są one takie krótkie. Nie mogę się doczekać kolejnego! Wspaniale tłumaczycie i powodzenia na studiach ;)
OdpowiedzUsuńSuper Kochana, jakich obrazków?. Kocham i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńchodzi o to, że w ustawieniach mamy wyłączoną weryfikację obrazkową, a pomimo tego dalej ona podobno działa, przez co nie wszyscy mogą dodać komentarz. ;) i nie wiemy co z tym zrobić. / TheAmmannka x
UsuńUwielbiam to opowiadanie! Czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńTeraz tylko czekać na kolejny.
Powodzenia na studiach ;)
Ekstra :3
OdpowiedzUsuńCudowny ^^
OdpowiedzUsuńDesmond mnie przeraża ;-;-;-;-;
OdpowiedzUsuńOdprawię za was dzikie tańce i złożę wam w ofierze jakąś przytulankę B)
Zakochałam się w tym opowiadaniu ;) Trzymam kciuki za kolokwia, powodzenia dziewczyny :*:*:*
OdpowiedzUsuńKocham was dziewczyny ;) <3 najlepszy fanfic ever. Powodzenia
OdpowiedzUsuńBoszzzz.... Umieram... Na moim kalendarzu datę 16.01.2015 otacza gruba czerwona kreska. ;) Już nie mogę się doczekać! ENERGI na tłumaczenie. No i oczywiście żebyście zdały te wasze wszystkie kolokwia, testy i inne duperele. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Powodzenia w kolokwiach ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3 i ja również mam słabość do czarnych charakterów <333
OdpowiedzUsuń