Elena's POV
Katie zeszła z mojej połowy, a następnie trzasnęła za sobą drzwiami. Harry i Jack siedzieli po drugiej stronie samochodu, opowiadając sobie kawały. Obserwowałam jak Harry marszczy oczy oraz jak pojawiają się dołeczki na jego policzkach, kiedy jego śmiech przecina powietrze.
Zarumieniłam się, kiedy Katie mnie szturchnęła. Zostałam przyłapana.
Katie zeszła z mojej połowy, a następnie trzasnęła za sobą drzwiami. Harry i Jack siedzieli po drugiej stronie samochodu, opowiadając sobie kawały. Obserwowałam jak Harry marszczy oczy oraz jak pojawiają się dołeczki na jego policzkach, kiedy jego śmiech przecina powietrze.
Zarumieniłam się, kiedy Katie mnie szturchnęła. Zostałam przyłapana.
- To było zabawne, czyż nie? - uśmiechnęła się, na co poczułam się trochę mniej zażenowana.
- Taa, to było świetne - Katie przytaknęła, powracając wzrokiem do Jacka. Jej oczy zrobiły się dziwne, a jej uśmiech przygasł. Nie wiedziałam czemu, ale moja dłoń znalazła się na jej ramieniu; szturchnęłam ją lekko.
- Wszystko w porządku? - wyjąkałam, skupiając na sobie jej całą uwagę.
- Kto? Ja? Tak. Oczywiście. Dlaczego? Wszystko w porządku - zaśmiała się niezręcznie, ale postanowiłam odpuścić. Oczywiste jest to, że nie chce o tym rozmawiać.
Moja uwaga ponownie skupiła się na moim przyszłym mężu. Jego oczy były promienne, gdy żartował ze swoim długoletnim przyjacielem. To rozgrzało moje serce - widzieć, że można ujrzeć trochę szczęścia w tym strasznym świecie.
- Elena? - wyszeptała Katie.
- Huh?
Przybliżyła sie do mnie, poczułam jej oddech na uchu.
- Myślę, że jestem w nim zakochana - wydusiła z siebie. Odsunęłam się trochę, zdziwiona ale i szczęśliwa z jej wyznania.
- Słucham?
Katie kiwnęła głową, ale jej oczy były pełne smutku.
- Niestety.. On mnie nie kocha - jej głos się załamał, a oczy zaczęły robić się mokre. Mogłam powiedzieć, że powstrzymuje się od wszystkiego, od płaczu.
Jest ze Stylesów, tak. Jednak ona do cholery jest tą dobrą. Katie jest miła, litościwa w tym skażonym świecie. Nie powinna być na skraju łez. Zrobiłam jedną rzecz, która mogła jej pomóc. Owinęłam rękami jej szyję i przyciągnęłam do uścisku. Oddychała ciężko, oddając mi uścisk.
Odsunęłyśmy się od siebie, gdy usłyszałyśmy kaszlnięcie Harry'ego. Katie spojrzała na mnie, uśmiechając się fałszywie, a następnie odwróciła się do swojego brata. Harry posłał jej zdziwione spojrzenie, ale Jack chyba nie zauważył jej przybicia. Chciałam mu walnąć. W tym samym momencie dojechaliśmy do posiadłości i opuściliśmy samochód.
- Katie, chodź po coś do picia - powiedział Harry, próbując rozładować napięcie. Katie odsunęła się od jego dotyku.
- Co się z nią dzieje? - zapytał Jack, jakby sam siebie.
- Nie wiem - westchnął Harry. Chwilę później zaczęliśmy iść w stronę drzwi. Głośne dudnienie rozniosło się wokół nas, sprawiając, że wszyscy się odwróciliśmy w stronę nowego, czerwonego auta, parkującego na podjeździe.
Harry natychmiast położył swoją dłoń na moich plecach. Zdziwiona, nie odsunęłam się. Nie chciałam nawet wiedzieć kto to jest. Drzwi samochodu otworzyły się. Spojrzałam na Jacka, który patrzył w moją stronę tak samo zdziwiony.
Nasze oczy rozszerzyły się, kiedy wysoka blondynka wyszła z wozu. Jej długie włosy oplatały ją, a ja się poczułam niska i brzydka. Dziewczyna zaczęła iść w naszą stronę, przez co mogłam zobaczyć jaka była piękna.
- Ahh, Harry - uśmiechnęła się, a po chwili spojrzała na Jacka - Miło cię znowu widzieć, skarbie - dalej się uśmiechała. Obserwowałam jak szczęka Jacka zaciska się, a jego zęby pocierają o siebie.
- Cześć, Hollis - odpowiedział, a blondynka machnęła dłonią w powietrzu.
Cwany uśmieszek pojawił się na jej pulchnych ustach.
- Możesz mnie nazywać kochaniem, pamiętasz? - zachichotała. - Proszę, nie bądźcie tacy podekscytowani moim widokiem, chłopcy.
- Czego chcesz? - splunął Harry, zadziwiając mnie jeszcze bardziej. Czy ktoś zdaje sobie sprawę, że biedna, mała, niepasująca – tutaj - dziewczyna stoi pomiędzy facetami?
Hollis zarzuciła włosami za ramiona, ściągając okulary przeciwsłoneczne.
- Nie mogłam się doczekać by znów zobaczyć Jacka - wtedy spojrzała na mnie. - I oczywiście małą Elenę - uśmiechnęła się, a ja przełknęłam głośno ślinę. Kim jest ta dziewczyna?
Harry ścisnął mocniej dłoń, przytrzymując mnie w miejscu. Nie znosiłam tej bliskości, ale uwielbiałam jego próbę pocieszenia w tym momencie.
- Musisz wyjść - warknął Harry, jego oczy pociemniały. Hollis zachichotała ponownie, wyciągając telefon.
- Proszę, twój ojciec zaprosił mnie na obiad. Wobec tego będę w mieście aż do Daniel's Day*.
- Będziesz tu przez całe wakacje? - jęknął Jack, przebiegając dłonią po swoich włosach. Hallis wzruszyła ramionami, pisząc szybko smsa z tym swoim diabelskim uśmiechem.
- Pamiętasz zeszły rok, Harry? I tę łazienkę w której... - uśmiechnęła się, gdy Harry jej przerwał.
- Wystarczy! - krzyknął, przyprawiając moje ciało o dreszcze. Hollis i Harry?
Oczy blondynki błyszczały z podekscytowania. Zrobiła krok w moją stronę.
- Przetestowałaś już Harry'ego? Jego dłonie są całkiem dobre, skarbie - myślałam, że zaraz zwymiotuję.
- Eleno, idź do środka - Harry zniżył się, szeptając do mojego ucha. Nie kłóciłam się. Odwróciłam się, gdy Hollis krzyknęła do mnie.
- Ahhh, już tobą pomiata. Boże, nie zniosłabym bycia caged lady - zaśmiała się przebiegle. Chciałam, żeby zniknęła.
Nie byłam aż tak odważna żeby ją uderzyć, więc szłam dalej. Przyspieszyłam, dzięki czemu szybko znalazłam się w środku. Trzasnęłam drzwiami, biorąc głęboki oddech. Nienawidziłam jej. Bardzo jej nienawidziłam. Nienawidziłam jej nawet przez to, że była w pobliżu Harry'ego. Czekaj, co?
Przetarłam dłońmi twarz, próbując ogarnąć całą sytuację. Nie mogłam być o nią zazdrosna. Do diabła, to niemożliwe. Nie lubię Harry'ego, więc nie mogłam być zazdrosna o jego byłą dziewczynę.
- Eleno, dobrze. Mała panienka, którą chciałem zobaczyć - moja krew zatrzymała się na ten głos. Świetnie. Nie zważając na wszelkie emocje, przybrałam mój najlepszy uśmiech.
- W czym mogę pomóc? - mój fałszywy uśmiech był oczywisty, ale to wiadome, że on to doskonale widział.
Desmond uśmiechnął się przebiegle, ale nie wiedząc czemu nie byłam zestresowana. Nie przerażał mnie tak jak zazwyczaj. Tak jak powiedział Harry'emu, gdy pierwszy raz się spotkaliśmy - będzie mnie trzymał od tego z daleka.
- Potrzebuje, żebyś wyciągnęła jutro Ann z domu. Skoro są wakacje, to idźcie na jakieś zakupy czy co tam dziewczyny robią - wzruszył ramionami na co otworzyłam usta. Czy Desmond właśnie powiedział coś, co nie było złe? Czy ja jestem chora?
- Słucham? - nie udało mi się ukryć zaskoczenia w moim głosie.
Desmond wyciągnął swój telefon i podał mi go. Spojrzałam w dół na wyświetlacz, by zobaczyć zdjęcie samochodu.
- Myślisz, że Harry'emu się spodoba?
Spojrzałam na niego, następnie znów na telefon. Co się dzieje?
- Jasne?
- Świetnie, dzięki cagey - krzyknął, zanim zniknął. Co?
Co się dzieje w domku Stylesów? Katie płacze, Jack jest idiotą, Harry jest szalonym psychopatą, a Desmond nie zachowuje się jak wściekły dupek? Dlaczego Desmond chce, żebym wyciągnęła Ann z domu? Czemu kupuje Harry'emu nowy samochód? Przecież ma już trzy.
Zaczęłam iść do swojego pokoju. Potrzebowałam snu. Sen powinien mi pomóc i miałam nadzieję, że gdy wstanę, wszystko będzie znów normalne. Jednak kiedy się położyłam do łóżka, ktoś zapukał do drzwi.
Jęcząc, zeszłam z łóżka, by otworzyć. Po chwili stał przede mną Harry, opierający się o framugę. Popatrzył na mnie, a mnie przebiegły dreszcze.
- Co się stało? - zapytałam. Harry wydał sfrustrowane westchnięcie, wchodząc do środka, po czym usiadł na łóżku.
Jego dłoń pogładziła prześcieradło. Jego brwi złączyły się.
- Byłem pijany tamtej nocy - potrząsł głową.
- Ta, byłeś - mój głos był cichy.
Harry nie spojrzał na mnie, gdy powiedział - Przepraszam, że cię wystraszyłem.
Spuściłam wzrok na podłogę. Harry zawsze będzie mnie przerażał, to wszystko zawsze będzie mnie przerażać.
- Nie szkodzi - oparłam sie plecami o ścianę. Harry został na łóżku, nie podnosząc wzroku.
- Hollis zostaje z nami na weekend - przewróciłam oczami. Świetnie. - Chciałbym, żebyś trzymała się od niej z daleka - podniosłam głowę, rozszerzając oczy.
- Dlaczego?
Harry w końcu spojrzał na mnie, jego wzrok był srogi.
- Bedzie wypełniać twoją głowę kłamstwami. Po prostu trzymaj sie od niej z daleka, Eleno.
Prychnęłam, krzyżując ramiona.
- Mogę sama o siebie zadbać.
- Eleno - powiedział Styles, na co przewróciłam oczami ponownie.
- Ona ma rację, to ty zacząłeś mnie bagatelizować - powiedziałam słabo, unikając jego spojrzenia.
Słyszałam jak wstaje i podchodzi w moją stronę. Po chwili podniósł lekko moją głowę.
- Ona niszczy postęp jaki tworzymy - wyszeptał; poczułam jego ciepły oddech na twarzy.
- Postęp? - wyszeptałam nieco zbyt szorstko. Harry próbował rozszyfrować moje uczucia, ale nic mu to nie dało.
Zmarszczył brwi, a jego twarz stężała.
- Proszę, nie rób tego.
- Czego?
- Nie odpychaj mnie - wyszeptał. Czułam, jakby zaczęło
go do mnie ciągnąć. Oblizałam usta, odpychając się od ściany.
- Harry.
Chłopak potrząsnął głową, jego loki zakołysały się przy tym.
Chłopak potrząsnął głową, jego loki zakołysały się przy tym.
- Proszę - jego spojrzenie błagało za niego, a moje ściany znów opadły**. - Eleno, proszę. Wpuść mnie. (w domyśle - do swojego serca. dum dum dumm).
Łapałam spokojnie powietrze. Nie mogłam tego zrobić. Nie jestem w tym dobra. Nie mogłam tak po prostu pozwolić moim ścianom upaść. To nie tak działało, ale nie mogłam mu tego powiedzieć.
- Myślę, że powinieneś iść.
Twarz Harry'ego pozostała bez wyrazu. Jego wolna dłoń pocierała moje ramię, a ja czułam dziwne uczucie w brzuchu. Było mi nieco niedobrze, ale w dobrym znaczeniu.
- Pokochasz mnie pewnego dnia.
Potrząsnęłam głową, marszcząc brwi.
Potrząsnęłam głową, marszcząc brwi.
- Mylisz się.
Harry złapał moją dłoń w swoją, a ja, nie wiedzieć
czemu, nie chciałam jej odrzucić.
- Nieprawda. Już zaczynasz się we mnie zakochiwać.
Zaśmiałam mu się prosto w twarz.
Zaśmiałam mu się prosto w twarz.
- Nie, masz po prostu jakieś urojenia.
Harry przygryzł wargę i po raz pierwszy w życiu
chciałam ją poczuć. Chciałam czuć jak naciskają na moje.
- Założę się, że chcesz mnie pocałować - wymruczał
Harry wprost do mojego ucha; zaczęłam głębiej oddychać.
Potrząsnęłam głową, odpychając się od jego klatki.
- Nigdy - splunęłam, niszcząc tym nastrój. Harry
opuścił dłonie, dzięki czemu odsunęłam się od niego. Stanęłam obok łóżka,
obserwując jak chłopak uderza głową o ścianę.
- Cholera! Jezu, Elena! - krzyknął. Moje ciało zastygło, gdy się odwrócił. Jego spojrzenie było ciemne i zimne - Ja po prostu chcę ciebie -
warknął ostatnie słowo.
Moje serce zaczęło bić mocniej. Też go chciałam. Ale ja po prostu na prawdę nie mogłam.
- Nie rób tego - zadławiłam się.
Harry przebiegł dłońmi po swoich włosach, wzdychając głośno. Następnie podszedł do mnie, obejmując mnie czym mnie zaskoczył i przyciągnął mnie bliżej do siebie.
Moje serce zaczęło bić mocniej. Też go chciałam. Ale ja po prostu na prawdę nie mogłam.
- Nie rób tego - zadławiłam się.
Harry przebiegł dłońmi po swoich włosach, wzdychając głośno. Następnie podszedł do mnie, obejmując mnie czym mnie zaskoczył i przyciągnął mnie bliżej do siebie.
- Nie zrobię nic, dopóki nie będziesz chciała - powiedział
tuż przy moich ustach. Trudno było mi się mu oprzeć. Przełknęłam mocno.
- Daj mi tylko czas - Harry przytulił mnie bliżej, jego mocny uścisk był w jakimś stopniu przyjemny.
- Daj mi tylko czas - Harry przytulił mnie bliżej, jego mocny uścisk był w jakimś stopniu przyjemny.
- Mam naprawdę dużo czasu - odpuścił, posyłając mi
ostatnie spojrzenie, zanim drzwi się za nim zamknęły. Moja skóra paliła,
żołądek robił fikołki, a ciało drżało. Opadłam na łóżko, patrząc na sufit.
Sprawiał, że szalałam.
*prawdopodobnie chodzi o Daniela Morcombe. Jest to chłopiec, który kilkanaście lat temu został porwany i zamordowany. Kilka lat temu została założona fundacja nazwana jego imieniem. "Dni dla Daniela" odbywają się co roku 30 października. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ oraz TUTAJ.
**nawiązanie do rozdziału pod tytułem "Mocne ściany".
###
Heeeeej wszystkim! :D
Proszę, proszę. Mamy kolejny rozdział. Przy tłumaczeniu którego szalałam. Jezu, w końcu więcej #HelenaMoments! Harry jest taki VCSHBCNSDCKLKML i AWWWWW i OMG i okay, kończę. :D
Ale z drugiej strony Katie... Aww, mam nadzieje, że będzie z Jackiem! #Jatie (jak to wymyśliła jedna osoba pod poprzednim postem :D)
Za kim bardziej jesteście - Heleną czy Jatie? ;>
A, i dla chętnych - BOHATEROWIE zostali zaktualizowani. Poza Jackiem, któremu autorka nie przypisała żadnej postaci. Może macie jakieś własne propozycje? :D
Tyle, jeśli chodzi o miłą część notki.
Oczywiście dziękujemy za wszystkie komentarze, jednak zauważyłyśmy ich spadek. Dlatego wymyśliłyśmy mały szantaż. Kolejny rozdział pojawi się planowo w przyszły piątek POD WARUNKIEM, że pod tym postem będzie minimum 10 komentarzy (nie licząc komentarzy typu "dalej" albo "kiedy następny", bo rozdziały zawsze dodajemy w każdy piątek, więc wiecie... ;))
Okay, okay. Tyle na dziś.
AHA! Jeśli ktoś z was będzie w przyszłym tygodniu na stoku w Szczawnicy - też tam będę! :D
Do przyszłego rozdziału!
TheAmmannka & SweetsLucky xx
LOKOWANIE PRODUKTÓW:
Caged - WATTPAD
The Stalker - BLOGSPOT i WATTPAD
Crooked Love - WATTPAD
P.S. Uważajcie, bo poprosimy Desmonda na rozmowę z wami. :>
Sprawiał, że szalałam.
*prawdopodobnie chodzi o Daniela Morcombe. Jest to chłopiec, który kilkanaście lat temu został porwany i zamordowany. Kilka lat temu została założona fundacja nazwana jego imieniem. "Dni dla Daniela" odbywają się co roku 30 października. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ oraz TUTAJ.
**nawiązanie do rozdziału pod tytułem "Mocne ściany".
###
Heeeeej wszystkim! :D
Proszę, proszę. Mamy kolejny rozdział. Przy tłumaczeniu którego szalałam. Jezu, w końcu więcej #HelenaMoments! Harry jest taki VCSHBCNSDCKLKML i AWWWWW i OMG i okay, kończę. :D
Ale z drugiej strony Katie... Aww, mam nadzieje, że będzie z Jackiem! #Jatie (jak to wymyśliła jedna osoba pod poprzednim postem :D)
Za kim bardziej jesteście - Heleną czy Jatie? ;>
A, i dla chętnych - BOHATEROWIE zostali zaktualizowani. Poza Jackiem, któremu autorka nie przypisała żadnej postaci. Może macie jakieś własne propozycje? :D
Tyle, jeśli chodzi o miłą część notki.
Oczywiście dziękujemy za wszystkie komentarze, jednak zauważyłyśmy ich spadek. Dlatego wymyśliłyśmy mały szantaż. Kolejny rozdział pojawi się planowo w przyszły piątek POD WARUNKIEM, że pod tym postem będzie minimum 10 komentarzy (nie licząc komentarzy typu "dalej" albo "kiedy następny", bo rozdziały zawsze dodajemy w każdy piątek, więc wiecie... ;))
Okay, okay. Tyle na dziś.
AHA! Jeśli ktoś z was będzie w przyszłym tygodniu na stoku w Szczawnicy - też tam będę! :D
Do przyszłego rozdziału!
TheAmmannka & SweetsLucky xx
LOKOWANIE PRODUKTÓW:
Caged - WATTPAD
The Stalker - BLOGSPOT i WATTPAD
Crooked Love - WATTPAD
P.S. Uważajcie, bo poprosimy Desmonda na rozmowę z wami. :>
Woha! Co tu się dzieję. Rozdział, zresztą jak zawszę świetnie przetłumaczony. Nic dodać nic ująć. Po prostu perfect! ENERGI na tłumaczenie. <3
OdpowiedzUsuńPS: Nie podoba mi się ta cała Hollis...
Zgadzam się z tobą co do Hollis;) Taka troche podejrzana:)...
UsuńWow!. To jest genialne, już chcę nn <3
OdpowiedzUsuńKocham i czekam na nn :***
Wowwowwowwow to jest mega supi!!!!!! Naprawde genialnie tłumaczycie, kolejny powód żeby wyczekiwac piątku :D hahahhahahah a tak wgl to miłych walentynek, buziaczki :*:*:*
OdpowiedzUsuńSuper,genialne,nie ma lepszego tlumaczenia!!!!
OdpowiedzUsuńHej te twoje tlumaczenie jest bardzo fajne a przede wszystkim ciekawe:D czekam na nexta bo już jest piątek...
OdpowiedzUsuńJa także;)
UsuńHejo nie moge doczekać się kolejnego rozdziału!!!! A dziś piątek... Kocham to tłumaczenie:)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńAaaaaaaa ja chce nn!!!!! Nie wytrzymam już!!!!!!! Błagam dajcie kolejny rozdział(pewnie wyszłam na psychopatke ale Co tam...)!!!! <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńAww... Świetny rozdział, po prostu uwielbiam postać Katie i do tego jeszcze fakt że Elena się w nim zakochuje... po prostu nie mogę się doczekać następnego *-*
OdpowiedzUsuń