Moje czekoladowe oczy rozszerzyły się, a mój pisk rozniósł się w luksusowym samochodzie. To był on. Zapamiętałabym te oczy do końca świata, a teraz patrzy się wprost na mnie.
- Cześć... - powiedział, a ja nie mogłam się zdecydować: uciec czy zostać?
- Wyjdź - zdecydowałam, słysząc krzyki dochodzące z klatki schodowej. Chłopak zachichotał, prawie się uśmiechając.
- To mój samochód. Sama wyjdź - nie potrafił się kłócić. Wywróciłam oczami, nie mając czasu na pogawędki z nim.
Westchnęłam głośno, wyrywając kluczyki z jego dłoni.
- Co ty wyprawiasz? - zaprotestował, jak tylko zapaliłam auto. Nigdy wcześniej nie prowadziłam samochodu, ale miałam nadzieje, że widziałam wystarczająco w telewizji żeby to zrozumieć.
Spojrzałam na niego. Jego niechlujne loki były zaczesane do tyłu, a jego skóra lśniła w ciemnym świetle.
- Wszedłeś mi w drogę, teraz jesteś wplątany w mój plan - odkrzyknęłam, gdy drzwi od klatki schodowej otworzyły się.
W tym samym czasie, gdy już chciałam nacisnąć pedał gazu, on wyciągnął kluczyki ze stacyjki. Uderzyłam głową w skórzaną kierownicę.
- Co ty robisz? - jęknęłam, próbując ukryć się przed szlachcicami.
- Jeśli próbujesz uciec, to ja za to odpowiem - oznajmił bogaty dzieciak.
Wgłębiłam się w siedzenie, patrząc w jego zielone oczy. Były świecące i urzekające.
- Proszę? - zapytałam słodko, aczkolwiek fałszywie. Chłopak potrząsnął głową, uśmiechając się szeroko.
- Nawet nie znam twojego imienia - dodał.
- Ja twojego też nie.
Chłopak uśmiechnął się, podając mi swoją dłoń.
- Jestem Harry.
Moje oczy ponownie się rozszerzyły, zaczęłam głębiej oddychać.
- Harry S-Styles? - zająkałam się, moje policzki zaczęły różowieć. Wzdychając, kiwnął głową.
Natychmiast odsunęłam się od niego, moje plecy zetknęły się z drzwiami. Harry przysunął się do mnie, ale odsunęłam się. Czułam się jak kompletna idiotka, ten facet był tutaj, żeby znaleźć żonę. Czy ja właśnie przypieczętowałam swój los?
- Hej, dalej nie powiedziałaś mi swojego imienia - zażartował, a ja potrząsnęłam głową. Spojrzałam przez przednią szybę, ale nie widziałam śladu po szlachcicach. Powróciłam więc wzrokiem do zielonego spojrzenia Harry'ego.
- Przepraszam, ale muszę iść - mój głos był ledwo słyszalny. Otworzyłam drzwi i szybko wyskoczyłam. Obróciłam głowę w kierunku znaku wyjścia, gdy nagle mojego ramiona zostały przez kogoś złapane. Gdy się odwróciłam, Shannon niegodziwie uśmiechała się do mnie.
- Witaj, Eleno – zachichotała, na co skrzywiłam usta.
Obróciłam się od niej, czując łzy nabierające się w oczach. Byłam tak blisko...
- Eleno - powiedziała srogo Shannon. Spojrzałam na nią. Jej lodowato-niebieskie oczy patrzyły wprost na mnie. - Chodźmy.
Bez słowa ruszyłam za nią. Tak będzie teraz wyglądało moje życie? Bez możliwości ucieczki? Shannon pchnęła drzwi i popchnęła mnie przez nie. Dwie duże zimne łzy spłynęły po mojej twarzy, gdy zaczęłyśmy się zbliżać do ciemnego, ponurego pokoju.
- Wytrzyj teraz te łzy, Lord Calvin jest bogaty i w jakiś sposób miły. Nie chciałabym oddawać cię nikomu, kochanie - Shannon próbowała nawiązać ze mną rozmowę, ale jej ton sprawiał, że chciałam się rzucać, jednak po prostu szłam za kobietą.
- Czekaj! - krzyknął ktoś za nami z drugiego końca korytarza. Obie odwróciłyśmy się; moje oczy spotkały się z dwoma innymi świecącymi oczami.
Harry szedł szybko w naszą stronę. Co on wyprawia? Zatrzymał się, gdy dotarł do nas. Następnie kiwnął do Shannon głową.
- Harry? - zapytała. Znają się? Kogo ja oszukuje, Shannon zna tutaj wszystkich.
Harry oddychał głęboko, patrząc w moją stronę.
- Zapłacę potrójną wartość tego, ile on chciał zapłacić. (TAK. OMG)*
- Co?! - krzyknęłam. (oh, zamknij się, głupia. Będzie ci z nim dobrze. #HelenaShipper)*
- Umowa stoi (DEAL WITH IT!)* - powiedziała Shannon w tym samym momencie. Potrząsnęłam głową, odchodząc od nich kawałek.
- Nie jestem czymś, co możesz po prostu kupić - mój głośny ton odbił się od ścian. - Jestem człowiekiem, z umysłem i moralnością - przeczesałam palcami włosy, krzycząc na Shannon i faceta, którego nawet nie znałam.
- Eleno - Shannon zbeształa mnie, ale nie powstrzymało mnie to. Za długo na to czekałam. Musiałam powiedzieć to, co czułam. Odkąd tutaj przybyłam, musiałam ignorować swoje emocje i udawać, że wszystko jest w porządku.
Jednak nic nie było w porządku.
- Moja mama nie chciałaby dla mnie czegoś takiego - zapłakałam, opierając się o ścianę. Emocje Shannon opadły i mogłam powiedzieć, że uderzyłam w czuły punkt. Harry niezręcznie stał obok, patrząc się na swoje paznokcie.
Shannon odwróciła się do mnie tyłem, po czym wyciągnęła rękę w stronę Harry'ego.
- Umowa to umowa. Przyniosę papiery - Harry spojrzał na jej dłoń, następnie na mnie.
Łzy powoli spływały po moich policzkach, a włosy były w nieładzie. Wiedziałam jak wyglądam, więc dlaczego chciał akurat mnie?
- Umowa - praktycznie wyszeptał, potrząsając jej dłonią.
Shannon podeszła do mnie i przyparła mnie do ściany używając obu dłoni.
- Twoja matka zapłaciła mi, by mieć pewność, że znajdę ci idealnego mężczyznę. Robię tylko to, o co mnie poprosiła, skarbie – splunęła, odchodząc. Zaczęłam ciężko oddychać, zjeżdżając w dół po ścianie.
Harry spojrzał na mnie. Jego zielone, oceniające oczy skanowały, rozpatrywały, obserwowały mnie. Popatrzyłam się na niego zwężając oczy i podnosząc środkowy palec.
- Pieprz się - wyszeptałam, obserwując jak jego usta podnoszą się w uśmiech.
* wszystkie przypisy pochodzą od TheAmmannka, ale były tak świetne, że musiałam je zostawić. :D
###
Świąteczne cześć!
Jest rozdział, obiecany prezent świąteczny. Z tego miejsca dziękujemy również za życzenia dla TheAmmannki. :D x
Autorski wierszyk, specjalnie dla was. :D
'Ile błędów TheAmmannka napisała,
Ile SweetsLucky się na nią nawkurzała,
Ile u Harrego loków,
Ile u Eleny zgryzotów,
Ile Shannon ma obcasów,
Ile szlachcice posiadają pasów,
Ile Trisumber ma cel,
Tyle pod choinką prezentów chciej.
Życzeń moc, ślemy w tą świąteczną noc,
Zdrowia, szczęścia pomyślności,
w każdej chwili mnóstwa radości!'
Ile u Harrego loków,
Ile u Eleny zgryzotów,
Ile Shannon ma obcasów,
Ile szlachcice posiadają pasów,
Ile Trisumber ma cel,
Tyle pod choinką prezentów chciej.
Życzeń moc, ślemy w tą świąteczną noc,
Zdrowia, szczęścia pomyślności,
w każdej chwili mnóstwa radości!'
Przepraszam was za tą amatorszczyznę, ale TheAmmannka nie potrafiła mi nawet pomóc. #SweetsLucky. :D
Nie rozpisuje się więcej, do piątku!
Jeszcze raz:
WESOŁYCH ŚWIĄT.
Od zacnej spółki:
SweetsLucky x TheAmmannka ♥
P.S.
Lokowanie produktu.Caged na WATTPADZIE.
Stalker - WATPPAD I BLOGSPOT.
Crooked Love - WATTPAD.
Rozdział świetny!!dziekuje wam za to tłumaczenie!! Czekam na następny rozrział!!!
OdpowiedzUsuńŻycze wam wszytskiego naj, Wesołych oraz rodzinnych świąt!! Bogatego Mikołaja oraz dojscia po zjedzeniu kolacjii wigilijnej
~xoxo~
Haha FUCK YOU!!! Styles!!!! Hahaha zajebiste. Dzieki za tlumaczenie. Sory za bledy ale pisze na telefonie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : merc-story.blogspot.com ;)
Milych swiat <3 -Merc*.*
Świetny rodział <33
OdpowiedzUsuńPonad to niespodzianka!
Zostajesz nominowana do Liebster Award!!! :)
Więcej tu >>> http://unearthly-story.blogspot.com/2014/12/liebster-blogger-award.html
Wesołych Świąt i szczęśliwego nowego roku! :)
Dzięki, świetny prezent! Dzięki, że tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że będą one coraz dłuższe.
Super!. Dobrze, że Harry wreszcie będzie z Eleną!. <3
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt. ;*
Mrs. Malik